Niejasne przepisy dotyczące e-faktur
Proces informatyzacji urzędów skarbowych wymusił wprowadzenie korzystnych dla przedsiębiorców zmian. Od 1 stycznia 2011 roku mogą oni posługiwać się fakturami w formie elektronicznej, a nie jak to było konieczne – papierowej.
Umożliwienie posługiwania się e-fakturami jest jak najbardziej trafionym pomysłem. Elektroniczna faktura dociera do adresata szybciej. Szybciej więc można załatwić wiele spraw. Również elektroniczna archiwizacja e-faktur będzie mniej kłopotliwa niż archiwizacja wydruków papierowych. Jednak to, co miało stać się dla podatników znacznym udogodnieniem, stało się dla nich utrapieniem.
Fakt, e-fakturami można się posługiwać, jednak kwestią sporną pozostaje forma e-faktury. Okazuje się, że nie wszystkie formy są dopuszczalne. Ta najbardziej rozpowszechniona, jaką firmy stosują już od dłuższego czasu, czyli faktura w formacie pliku PDF, okazuje się niezgodna z przepisami lub jej ważność jest wysoce wątpliwa. Jest to wynikiem tego, że nowe przepisy za ważną fakturę elektroniczną uznają tylko tę, zabezpieczoną bezpiecznym podpisem elektronicznym lub tę z elektronicznej wymiany danych (EDI). Żaden paragraf nie mówi o innych dopuszczalnych formach.
To wprowadza chaos i dezorientację. Pojawiają się więc różne opinie na ten temat. Urzędy skarbowe mogą więc na własnych zasadach interpretować tę sytuację, ponieważ brak jest odgórnych ustaleń czy choćby komentarza prostującego tę problematyczną kwestię. Dlatego podczas kontroli jedni podatnicy mogą spodziewać się kar za obrót fakturami PDF, inni będą mieli do tego prawo.
Póki co więc, do tej pory, aż przepisy nie zostaną doprecyzowane, pozostaje tylko stosować się uznanych form zabezpieczeń elektronicznych. Wiara w wyrozumiałość fiskusa może się bowiem źle skończyć.